Witajcie :)
Na początku jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za wspólna, miłą zabawę w moim Candy :) W przyszłości mam zamiar zorganizować jeszcze jedno tak, żeby kolejny aniołek był miłym prezentem z okazji walentynek :)
Z ciekawych wiadomości powiem Wam, że od dziś jestem szczęśliwą posiadaczką kuchenki z elektrycznym piecykiem!!! Strasznie się cieszę!
Dacie wiarę, że wszystkie moje prace jak do tej pory piekłam w piecyku gazowym w którym nie miałam możliwości ustawienia temperatury? W związku z tym nie mogłam odpisać Wam na pytania dotyczące pieczenia ponieważ moje pieczenie wyglądało mniej więcej tak, że włączałam kuchenkę (niby na najniższą temperaturę chociaż z tego co kiedyś sprawdzałam mam wrażenie, że co bym tam nie ustawiła temperatura była zawsze taka sama) i następnie pilnowałam wypieków, żeby się nie przypaliły. Zazwyczaj zaczynałam od tego, że zamykałam na 5 minut kuchenkę później piekłam z uchylonymi drzwiczkami tak, żebym nie spaliła aniołów. Nierzadko zdarzyło się , że coś mi się spaliło albo wybrzuszało się. Mam nadzieję, że koniec epoki otwartego piekarnika właśnie dobiegł końca a ja będę mogła poświęcić więcej czasu na malowanie i lepienie bez konieczności koczowania w pobliżu kuchni.
Jak już ogarnę wszystkie temperatury itd. to odpiszę na pytania odnoście pieczenia :)
W ostatnich wpisach obiecałam po troszeczku pokazywać czym się ostatnio zajmowałam więc dziś pokaże Wam zimowe anioły :)
Nie każdy lubi klasyczne anioły z falbaniastymi sukniami itd wiec trzeba było zrobić i takie proste mniej strojne :)
Jednego w zieleni już pokazałam Wam jakiś czas temu, a teraz pokazuje dwa kolejne :)
Co o nich myślicie ?
Powiem Wam jeszcze, że ze sprzętów ułatwiających mi rękodzielniczą działanośc i blogowanie przydałby mi się jeszcze lepszy aparat, co z resztą doskonale widać po moich zdjęciach.
Myślę, że w tym roku już nie uda mi się na niego uzbierać ale kto wie może barany na wialkanoc pokaże Wam już na lepszych fotografiach :)
Pozdrawiam cieplutko :)
I dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia.
Oliwka
śliczny :), pięknie dobrałaś kolorki i włosy...gratuluję też nowego zakupu :)!
OdpowiedzUsuńCudowne anioły zrobiłaś, jak zwykle :) Gratuluję piekarnika :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ania
Aniołki jak zawsze niesamowicie urocze. Piekarnik elektryczny to faktycznie ciekawe ułatwienie pracy. Kiedy sobie człowiek wypracuje już swój system pieczenia, to wystarczy ustawić minutnik i można przeznaczyć czas na coś innego;-)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje anioły. Ja jak robię z masy solnej to zawsze mam burchle :( pewnie za wysoka temperatura właśnie. Gratuluje nowej kuchenki. Teraz to cudeńka będą :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są te anioły, super mają fryzury. Gratuluję nowego zakupu, z tym starym piekarnikiem pewnie musiałaś się sporo napracować ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten pierwszy
OdpowiedzUsuńja jestem zachwycona pierwszym Aniołkiem, chociaż drugiemu nic nie brakuje a podoba mi się pomysł wykonania jego sukienki :) W pierwszym pięknie połączyłaś kolory :)
OdpowiedzUsuńTy to masz talent, prawdziwy dar!
OdpowiedzUsuńBardzo ladne!!! Sliczne maja wloski .
OdpowiedzUsuńprzepiękiny anioł i te gustownie i elegancko dobrane kolory :)
OdpowiedzUsuńach,,,,piękne :)
pozdrawiam ciepło:)
Ja właśnie suszę w gazowym nie kukam do nich co chwilę nastawiam na 1 potem na 2 ,w starym mieszkaniu miałam elektryczny placki lepiej wychodziły ale przez suszki przychodził wysoki rachunek, a tutaj dzięki uchylonym drzwiczkom w mieszkaniu cieplej.Aniołki bardzo ładne oglądam codziennie Pozdrawiam.Justka
OdpowiedzUsuńPiękne jak zwykle =)Masz talent dziewczyno =) Pozdrawiam serdecznie =)
OdpowiedzUsuńŚliczne anioły i gratuluje piekarnika:)
OdpowiedzUsuń