Jak minął Wam weekend walentynkowo-ostatkowy? :)
U mnie trochę pracy, trochę główkowania nad licencjatem ale też dużo radości :)
Już wiecie, że w piątek urodziła się Oliwka- córeczka Johanki :) Z czego bardzo się cieszę :)
W walentynki myślałam co tu zrobić, żeby tanim kosztem stworzyć coś kreatywnego i oczywiście oddającego dużo uczucia :) Nie powiem bo jak zwykle zabrałam się za to za późno. W piątek kiedy pojechałam wysłać paczki nawet nie dostałam w Białobrzegach żadnej ładnej kartki walentynkowej. Wcześniej było ich mnóstwo ale wtedy stwierdziłam, że mam jeszcze masę czasu ;) W sobotę wymyśliłam, że kartkę zrobię sama, a prezentem będzie spora ilość słodkich muffinek do których doczepie serduszka z wypisanymi na nich miłymi chwilami z naszego związku :)
Wyglądało to tak:
Ja od męża dostałam tylko kwiatki i kilka buziaków :)
Ale za to tata przyniósł mi małą niespodziankę :)
Nie wiedziałam, że coś takiego w ogóle się robi! :D Także prezent udany w 100% bo był sporym zaskoczeniem :)
Sobotni ostatkowo-walentynkowy wieczór spędziliśmy w klubie w gronie znajomych :)
Zupełnie się nie spodziewałam :)
To bardzo miłe- dziękuję (jeśli ktoś kto wysłał czytuje bloga) bo nie miałam okazji podziękować na apelu :)
Dziś chce Wam pokazać moje prace z ostatniego tygodnia.
Na początek nowa wersja anioła z niezapominajkami :)
Jego pierwowzór możecie zobaczyć TU.
Tu kolejny anioł z motylem :)
I motocyklista :) Tym razem bez okularków :)
A także koszyczek obfitości :)
I na koniec taki kurak!
Pozdrawiam Was cieplutko :)
Oliwka