wtorek, 26 listopada 2013

Leśne ludki :)

Witajcie! :)
Wreszcie jestem i chcę się Wam pochwalić nowym pomysłem! Może nie do końca własnym ponieważ inspiracje zaczerpnęłam z tej strony: http://www.lauraleeburch.com
ale to co ja zrobiłam wyszło całkiem inaczej.
Oczywiście pomysł jest jeszcze bardzo niedopracowany. Jest to dopiero prototyp wiec nie jest doskonały ale powstaną kolejne i wtedy przyłożę się już bardziej póki co chciałam Wam pokazać to co mi wyszło :)
Przedstawiam Wam leśne ludki w wersji zimowej :)


Ludki powstały z dużych szyszek, które moja mama przemyciła z Chorwacji :) Mam ich tylko 10 sztuk więc w pierwszym momencie pomyślałam, że troszkę szkoda, że u Nas nie ma takich dużych szyszek bo chciałabym zrobić dużo takich ludków i aniołków. Całe szczęście teściowa rozwiała moje obawy bo kiedy zobaczyła moje ludki powiedziała, że ma takie szyszki i jak będę chciała to mogę sobie je wziąć. Także zapowiadam Wam, że w najbliższym czasie powstanie dużo leśnych ludków, skrzatów, aniołków, choinek i innych rzeczy które mam w głowie.


Przyznam Wam szczerze, że w początkowym zamyśle miały być to aniołki ale i bez skrzydełek tak strasznie mi się spodobały, że stwierdziłam, że na początek będą ludki :)
Tak jak widać są to figurki stojące ale z tyłu mają sznureczek więc będzie można ich użyć również jako ozdoby choinkowe. Co prawda raczej dla dużych choinek bądź tych sztucznych ,którym żadna bombka nie straszna bo przez ta podstawkę są troszkę cięższe niż standardowe aniołki choinkowe ale można je sobie wszędzie postawić jako świąteczną dekoracje :)

Muszę dziś uciekać już mam dużo zaległej pracy a mało czasu ale niebawem wpadnę i pokaże wszystko co teraz wykańczam.
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, przepraszam Was bardzo ale aktualnie nie mam czasu na wszstkie odpisać. Obiecuję ,że jak znajdę dłuższą chwilkę to odpisze na wszystkie Wasze pytania :)
Teraz uciekam.
Pozdrawiam cieplutko
Oliwka :)

AAaaa i przypominam o Candy :)

niedziela, 24 listopada 2013

Zimowy anioł. Wianki i serduszka świąteczne.

Witajcie
Dzisiaj nie będę dużo pisać bo zaraz muszę się wyszykować do teściowej na obiad. Dawno jej nie widziałam i prawdę mówiąc tęskni mi się czasem za tym domem w którym jeszcze niedawno spędzałam dużo czasu.
Jednak za nim wyjdę chciałam wam pokazać jednego pomalowanego anioła z tych wczorajszych, które wstawiałam na FB i dekoracje świąteczne zrobione jakiś czas temu, które też nie mogły doczekać się wstawienia. Pewnie dlatego ,że nie wszystkie są jeszcze pomalowane.. U mnie tak już jest ,że coś zaczynam i nie mogę dokończyć bo trzeba się wziąć już za coś innego.
Anioł jest moim pierwszą pracą w której wykorzystałam pakuły.



Wianki i serduszka robiłam na wzór dawnych prac mojej mamy. Zwłaszcza wianki. Oczywiście zmodyfikowałam je troszkę po swojemu ale starałam się, żeby jej prace były tu inspiracją. Kiedyś pisałam o nich na pingerze jeśli macie ochotę zobaczyć to zapraszam tu: Wpis na pinger

Jeśli chodzi o wykończenie to na pewno da się dostrzeć ,że wstążeczki na serduszkach i wiankach są posiepane. To było całkowicie zamierzone, chciałam ,żeby były takie schabby chic'owe :D. Napisałam bo nie chciałam, żebyście pomyśleli ,że jestem taka niedokładana :)


Jeżeli starczy mi czasu to wpadnę jeszcze wieczorem i odpowiem na wszystkie wasze komentarze za, które bardzo dziękuję.
Może też opisze wam o moich perypetiach z tranfserem, którego nadal nie ogarniam a bardzo by mi się przydała taka umiejętnośc do wykoańczania moich prac.

Teraz uciekam
Pa pa :)
Życzę Wam wszystkim udanej niedzieli.
Oliwka

piątek, 22 listopada 2013

Anioł waniliowy i ciąg dalszy o tym co prywatnie u Oliwki :)

Witajcie!
Wczoraj obiecałam, że dokończę moje wywody na temat studiów więc jestem i mam zamiar troszkę popisać. Ale najpierw, żeby nie zanudzać niektórych pokaże Wam waniliowego anioła.

Zrobiłam go juz jakiś czas temu ale nie mógł doczekać się na wstaiwenie w sumie sama nie wiem dlaczego.
Robiłam go na zamówienie P.Moniki, która napisała mi później, że kiedy przyszedł przysporzył jej bardzo dużo radości wiec pomyślałam sobie, że anioł z taką dobrą energią musi zagościć na moim blogu. W zasadzie wszystkie staram się robić z taką aurą ale jeśli znajdują nowy dom, w którym ludzie otaczają go uśmiechami to pozytywnej energi jest jeszcze wiecej i cieszy mnie to :)


Pani Monika poprosiła mnie abym zrobiła jednego z trzech aniołów waniliowych, które wstawiałam wcześniej. Nie jest wcale łatwo zrobić anioła, który będzie taki sam jak poprzedni w zasadzie boję się takich zamówień bo wiem, że zazwyczaj pierwsze prace wychodzą najlepiej a kiedy człowiek próbuje skopiować samego siebie nie wychodzi to tak dobrze.
W tym przypadku jednak było inaczej bo anioł Nr 2. dużo lepiej mi się podobał i był chyba pierwszą pracą, która robiona po raz drugi wyszła lapiej.
Tu możecie sobie to porównać:
Kilka elementów się różni i od razu całość wzbudza inne emocje i wrażenia.Nie mówię ,że pierwszy mi się nie podoba bo kocham wszystkie moje twory ale z drugiej wersji jestem bardziej zadowolona.
 W najbliższym czasie powstanie jeszcze kilka takich aniołków ,które powinny wyjśc identycznie jak oryginał a jak wyjdą to się okaże :)

Dobrze, a teraz chciałam się z Wami podzielić niedzielną częścią mojego weekendu w szkole. Ogólnie dzień nie zaczął się jakoś specjalnie ciekawie. Jak zwykle spóźniłam się na ,,etykę w zawodzie dziennikarza'' nad czym bardzo ubolewam bo te ćwiczenia również zaliczają się do tych ,które uważam za bardzo ciekawe. Głownie przez sposób ich prowadzenia przez wykładowce. Zawsze ma dla nas jakieś historie z show biznesu czy życia osób ze sfery polityki  naszego państwa tak, żebyśmy mieli żywy przykład czego nie powinniśmy robić będąc dziennikarzami. Powiem Wam szczerze, że szkoda, że tylko studenci dziennikarstwa mają podobne zajęcia bo większość społeczeństwo bazując na gazetach takich jak tabloidy ma całkowicie mylne odczucia odnośnie zawodu dziennikarza i nie ma pojęcia ,że osoby pracujące w takich gazetach łamią wszystkie zasady tejże etyki.
Ale wracając do tematu. Napisałam Wam wczoraj, że podczas zajęć mieliśmy spotkanie z najsłynniejszym Paparazzim w Polsce.
Było to spotkanie, które zaaranżowali sami studenci z mojego roku, niesamowite ,że w ten sposób podeszli do zadania! Na zajęcia ''Popkultura'' czy jakoś tak (okazało się ,że byłam na nich pierwszy raz tak systematycznie opuszczałam niedziele ;) ) każda grupa ma opracować jakiś temat z zakresu zajęć. Udało mi się usłyszeć ,że jedni mają ''Pornografię w mediach '' i tego typu tematy. Grupa, która w ostatnia niedziele miała za zadanie wykonać prezentacje na temat paparazzich zaprosiła do nas Przemysława Stoppę.

To było wyjątkowe spotkanie. Zadawaliśmy pytania odnośnie jego zawodu i mieliśmy możliwość dowiedzieć się mnóstwo faktów nie tylko odnośnie jego pracy ale także pracy dziennikarzy pozyskujących informacje od fotoreporterów.
Większość ludzi myśląc o Paparazzich od razu ma jakieś negatywne odczucia, uważam, że mają racje ale ja po tym spotkaniu polubiłam go jako człowieka. Wiem, że jego zawód nie jest chwalebny, bo wchodzi z butami w życie innych i niekiedy jest utrapieniem dla osób z życia publicznego, którzy chcieliby zachować coś dla siebie a nie mogą. Ja nie mogłabym robić czegoś takiego. Zapewne za każdym razem biłabym się myślami typu ''a co jeśli tym zdjęciem zniszczę komuś życie?''.
Osoba, która pracuje w tej branży bez wątpienia musi mieć silne nerwy i czasem odrzucić uczucia na bok. On nie wygladał w cale jak jakiś gruboskórny pozbawiony uczuć fotoreporter żerujący na nieszczęściu innych. Wręcz przeciwnie opowiadał nam historię kiedy pomagał gwiazdom wyjśc z twarzą z niewygodniej sytuacji kreując zdjęciami pewne fakty.

Opowiedział nam historię kiedy pewien facet z życia publicznego został przyłapany przez fotoreporterów kiedy wychodził pijany z klubu nocnego. Dany mężczyzna wiedział, że takie zdjęcia będą łakomym kąskiem dla tabloidów ponieważ on uchodzi w mediach za wzorowego męża i ojca a wspólnie z żoną pracowali na wizerunek idealnej pary. Kiedy zrobiono mu te zdjęcia zwrócił się do Przemka Stoppy o to aby jakoś mu pomógł. Na początku podobno nie chciała ale później wymyślił historię, że ugrają taką sytuację, że on przestawi datę w aparacie a rzeczony mężczyzna razem z żona podjedzie pod klub nocny pożegnają się, żona pojedzie do domu a on zrobi zdjęcia. Wymyślił ,że z takich zdjęć będzie można odczytać ,że ''super żona'' odwozi męża na wieczór kawalerski jego kolegi i, że wyjdzie z tego temat ''Co za niesamowita żona!''
Niewiarygodne jak wszyscy dookoła manipulują faktami i sprzedają czytelnikom takie historię.
W każdym razie stwierdziłam, że nie należy myśleć o Paparazzi wyłącznie stereotypowo.


Opowiadał nam również różne wątki na temat życia gwiazd z którymi miał styczność ale kiedy mówił o kimś negatywnie nigdy nie ujawniał nazwiska wiec myślę, że pomimo zwodu jaki wykonuje to człowiek bardzo w porządku wobec ludzi. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie po tym spotkaniu. Nie pochwalam tego zawodu ale fajnie było dowiedzieć się coś na ten temat z pierwszej ręki :)
Nie wiem czy zasypywać Was tym ogromem informacji jaki on nam przekazał ale przyznam, że dla takich spotykań chce mi się chodzić do szkoły i oby było ich więcej.

 Przypominam Wam o Candy :)
Myślę, że im więcej osób się zgłosi tym będzie więcej dodatkowych nagród wiec jeśli mielibyście ochotę to udostępnijcie informacje u siebie we wpisach :)

Na dziś tyle :)
Dziękuję za wszystkie komentarze. Tak jak obiecywałam na niektóre pytania odpiszę niebawem tak aby odpowiedzieć wszystkim na raz :)


Pozdrawiam cieplutko  :)
Oliwka


czwartek, 21 listopada 2013

Aniołków choinkowych ciąg dalszy i troszkę o studiach :)

Witajcie :)
Mam nadzieję, że nie zanudzę Was jeśli pokaże moje kolejne aniołki choinkowe? Sama chciałabym zając się już czymś innym mimo, że najbardziej lubię moje małe szkraby i najtrudniej jest mi się z nimi rozstawać . Lubie jak tak sobie siedzą na biurku w koszyczku i wszystkie się na mnie gapia ale fajnie było by mieć czas ulepić też coś innego :). Pomysłów mam pełną głowę tylko póki co aniołki są tematem nadrzędnym wiec pokaże Wam kolejne :)
Te już dobrze znacie pastlowe z gwiazdką ale kolory wyszły mi całkiem inne, zwłaszcza przy niebieskich wiec pokazuje. Zresztą myślę ,że gdybym ich nie wstawiła pogniewały by się na mnie :)


A tu przedstawiam mój nowy śnieżynkowy wymysł :)
aaaa i właśnie chciałam się wam pochwalić, że uczę się malować akrylami do których miałam niegdyś mieszane uczucia. Co prawda mam na razie 4 kolory (biały, różowy, zielony i czarny) i dorabiam je sobie z innymi farbami. Czasem plakatowymi czasem barwnikami spożywczymi zależy co mi wpadnie w ręce :) W każdym razie szkole się w malowaniu i eksperymentuje :)



A także śnieżynkowo-neonkowy z kokardkami :)


Ciekawa jestem czy zgadniecie z czego są te śnieżynki :) ?

Tak myslę sobie, że jak uporam sie z pakowaniem moich miluśińskich to wezmę się za nowe twory :)



To na tyle o aniołkach bo obiecałam sobie, że będę regularnie pisać a w końcu pisze niewiele.  Ponoć to ma poprawić mój styl więc napiszę troszkę o tym co działo się na ostatnim zjeździe w szkole.
Generalnie jest większość zajęć na, których nudzę się jak mops. Całe szczęście są i takie, które bardzo lubię. Między innymi zajęcia z Panem od źródeł informacji dziennikarskiej, który ostatnio zaprosił do nas Pania z Radia Zet o czym pisałam niedawno. W tym tygodniu nie było takich atrakcji ale zalicza się on do wykładowców ,których lubię słuchać.
W każdym razie najciekawszym elementem soboty były jednak warsztaty telewizyjne, które prowadzi Halina Hryćko dawniej mocno związana z TVP1 i TVP2. Na poprzednich warsztatach działaliśmy z samym realizatorem wiec czytaliśmy tekst do kamery i widzieliśmy siebie w monitorze tak jak by to było prawdziwe studio telewizyjne ale bez żadnych uwag i wskazówek ponieważ nie było Pani, która prowadzi owe warsztaty. W tym tygodniu znowu nie było realizatora wiec widzieliśmy za sobą zielone tło ale mogliśmy nauczyć się sterowania kamerą i dostaliśmy kilka uwag na temat naszych wystąpień.
Na początku zajęć otrzymaliśmy artykuły z różnych gazet (każdy dostał inny) i na postawie tych artykułów mieliśmy napisać tekst newsa, który będziemy prezentować. Jak zobaczyłam co dostałam to się troszkę podłamałam. Artykuł opisywał miasto Liege leżące w Belgii w którym mieszkało dwóch świętych. Temat nie bardzo news'owy a do tego nazwa ''Liege'' czytana 'Liejż' nie bardzo pasowała mojej kiepskiej dykcji wiec wiedziałam, że na pewno pomyslę się nie raz czytajac to a do tego nie łatwo było mi cokolwiek z tego napisac.

W końcu napisałam ale wydawało mi się, że ten tekst to jakaś tragedia. Patrząc na wystąpienia innych myslałam sobie ''hmm w sumie czy to ważne co ja tam napisze? Myślę, że ta Pani bardziej zwraca uwagę na to jak to bedziemy czytać i takie inne techniczne rzeczy''. Po napisaniu tekstów dobieraliśmy się w pary i najpierw przechodzilismy małe szkolenie z obsługi kamery.

A później jedna osoba nagrywała a druga prezentowała tekst i zmiana. Kręcenie było całkiem fajne. Wygłupiałam się troszkę bo to była moja pierwsza stycznośc z taką dużą kamerą ale fajnie, że mogliśmy nauczyć się czegoś nowego.

Później niestety przyszła kolej na zmianę i tu już nie było tak lekko. Dobrze ,że miałam świadomość, że po całym dniu większość grupy i tak mnie nie słucha ale i tak było mi głupio, że się mylę i niewyraźnie mówię.

W każdym razie pod koniec zajęć usłyszałam od naszej specjalistki od warsztatów, że mimo pomyłek nie było źle a mój tekst bardzo jej się spodobał. Pomyślałam sobie ''Kurcze co tam się mogło podobać?'' tak czy siak cieszę się, że coś mi wyszło :)

W niedziele mieliśmy spotkanie z najsłynniejszym polskim paparazzi ale o tym w następnym wpisie :)

Przypominam o Candy :)

Dziękuje Wam za wszystkie komentarze na niektóre postaram się odpowiedzieć niebawem tak abym odpowiedziała wszystkim na raz na nurtujące Was pytania :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Oliwka

środa, 20 listopada 2013

Aniołeczki choinkowe i Panna Różyczka :)

Witajcie :)
Dziś mam dla Was kolejne wzory i kolory aniołków choinkowych :)
Pierwsze nazwałam ''pastelki'' :)





A także oszronione niebieskości :)
Ostatnio szaleję z brokatem ale choinka to choinka musi się świecić :)




Jakiś czas temu zrobiłam skromną anielicę Różyczkę :) Nie wiem zupełnie czemu wcześniej nie chciała się Wam pokazywać i zawsze kiedy miałam farby na biurku chowała się gdzieś w zakamarkach pracowni. Dziś już ja wykończyłam więc przedstawiam Pannę Różyczkę :)



Niebawem troszkę więcej napiszę ale dziś wracam już do moich obowiązków. Ostatnio troszkę ich się nazbierało. Ze wszystkich bardzo się cieszę bo wiem, że moje aniołki będą zdobić wiele choinkowych drzewek w tym roku ale niektóre obowiązki są tak strasznie monotonne ,że nie wiedziałam jak mam się do nich zabrać. Całe szczęście przy wycinaniu świątecznych bilecików do aniołków pomógł mi mąż.


Niby łatwe zajęcie ale w końcu okazało się że zajęło to prawie 3 godziny ja ten czas zdecydowanie wolałam spożytkować na malowanie :) Oby zawsze chciał tak pomagać :)

Aaaa prawie bym zapomniała. Jakiś czas temu pytałam Was czy miałybyście jakis pomysł na rękodzieliczy prezent dla mężczyzny? Bo chicłabym w tym roku wszystkich obdarować jakimiś fajnymmi drobiazgami zrozbionymi od serca a zupełnie nie mam pomysłu co można by dac mężczyznom.
I tu koljne pytanie do wszystkich scraperek czy jest wśród Was ktoś kto chciałby wyminić się anioły (bądz moje inne prace) na kartki świąteczne?
Piszcie na oliwiaartdeko@gmail.com /
Mam nadzieję ,że ktoś wsród Was się znajdzie bo bardzo chciałabym wysłać w tym roku kartki, które nie będą kupione w sklepie z pośród takich tylko wypuszczonych spod drukarki.

Przypominam też o Candy :)

Dziś uciekam.
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze :) Witam wszystkich nowych obserwatorów, liczę na to, że zostaniecie ze mną dłużej :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Oliwka

wtorek, 19 listopada 2013

Aniołki choinkowe 2013 ciąg dalszy.. :)

Witajcie!!
Wreszcie jestem. Jak byłam na uczelni starałam się być na bieżąco ale nie jest łatwo na telefonie cokolwiek obejrzeć, napisać wiec muszę nadrobić zaległości.
W każdym razie mam Wam dużo do opowiedzenia, przede wszystkim ze studiów ale troszkę i z mojego rękodzielniczego świata. Niestety aktualnie pochłania mnie do cna  aniołkowe zamówienie wiec najbliższy tydzień pod znakiem małych aniołków i ozdób choinkowych. Mam jednak nadzieję, że znajdę chwilkę, żeby Wam się troszkę dłużej rozpisać.

Dziś przedstawiam moje kolejne aniołki choinkowe. Te troszkę bardziej kolorowe ale myślę, że takie też znajdą swoich zwolenników.

Neonki z listkiem ostrokrzewu:




i z serduszkiem na pogodę ducha, dobry nastrój podczas świat i dużo wzajemnej miłości :)


piątek, 15 listopada 2013

Aniołki choinkowe :) Kropeczkowe i nie tylko :)

Witajcie :)
Dziś nie będę już męczyć długimi postami :) Pokaże Wam moje dzisiejsze twory i niestety uciekam na dwa dni. Znowu mam zjazd na uczelni więc za chwilkę wyruszam do Warszawy. Strasznie mi się nie chce jechać ale jak trzeba to trzeba. W ogóle zastanawiam się kiedy te 2 tygodnie zleciały? Mam wrażenie, że byłam w szkole może z 5 dni temu a tu minęło już 14. Czas pędzi jak oszalały.








Przy okazji przypominam o anielskim Candy!

Dziękuję Wam za wszystkie wejścia i komentarze :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Oliwka