środa, 26 lutego 2014

Aniołek i recenzja ,,Chaty'' W.P. Younga

Największą tragedią ludzi jest strata ich dzieci. To chyba najgorsze co może przydarzyć się w życiu człowieka i z czym ludzie prze wiele, wiele lat nie potrafią się pogodzić i zrozumieć dlaczego właśnie ich to spotkało.
Niekiedy nawet przestają wierzyć w Boga. Osobiście sama znam pewną kobietę, która po stracie dwojga, jedynych dzieci zwątpiła w jego istnienie. 

Piszę dziś o tym ponieważ aniołek, którego zobaczycie jest jednym z trzech zamówionych przez pewnego Pana, którego spotkała właśnie taka tragedia. Wiem, że jeden z nich (być może właśnie ten) zawiśnie w Warszawskim Hospicjum dla dzieci, w którym rodzice wieszają właśnie takie ozdoby na znak pamięci o swoich dzieciach, które odeszły. 




Myślę, że dla tych wszystkich osób (ale nie tylko) chciałam polecić książkę Paula Williama Younga pt. ,,Chata'', która na mnie zrobiła ogromne wrażenie. Polecam ją nie tylko osobom wątpiącym czy tym, którzy przeżyli życiowe tragedie. 
Myślę, że jest dla wszystkich, a jej przesłanie jest uniwersalne dla każdego z nas.

Niżej zamieszczam Wam, krótką recenzję, którą pisałam na poprawę jednego z przedmiotów.
Do tej pory jeszcze nie znam oceny więc możecie pobawić się w wykładowcę i powiedzieć mi czy wszystko z nią w porządku :)


Często zastanawiamy się kim jest Bóg? Jaki jest naprawdę? A w obliczu wielkich tragedii staramy się dociec, czy w ogóle istnieje.
Skoro jest tak miłosierny dlaczego pozwala abyśmy cierpieli i nie potrafi uchronić nas przed krzywdą?
Na te wszystkie pytania odpowiada nam ,,Chata’’ powieść kanadyjskiego pisarza Williama Paula Younga, która zawiera w sobie alegorię jego własnego życia. Początkowo pisarz nie miał zamiaru jej wydawać. Napisał ją jako prezent dla rodziny jednakże, kiedy coraz większe grono czytelników chwaliło powieść, postanowił zwrócić się do wydawnictwa. We wszystkie miejsca w jakie się udał odmawiano mu aż wydał książkę sam, dość chałupniczym sposobem. Obecnie na świecie sprzedało się już ponad 15mln egzemplarzy ,,Chaty’’.
Odnajdujemy w niej obraz Boga, który w sposób przystępny i zrozumiały uczy nas jak żyć i wybaczać. Nie są to jednak groźne kazania poparte biblijnym słowem ale rozmowy ciepłego, opiekuńczego człowieka, który pragnie abyśmy na podstawie jego wskazówek sami odnaleźli właściwą drogę.

Głównym bohaterem ,,Chaty” jest Mack, którego podczas rodzinnych wakacji spotyka okropna tragedia. Jego najmłodsza córka Missy zostaje porwana podczas chwili nieuwagi kiedy ojciec próbuje ratować inne z dzieci przed utonięciem. Jak się później okazuje dziewczynka zostaje bestialsko zamordowana w opuszczonej starej chacie pośród lasu a policja nie odnajduje jej oprawcy. Ojciec dziewczynki popada w depresje. Jego dotychczasowe życie zmienia się diametralnie i ma to ogromny wpływ na stosunki rodzinne a także postrzeganie przez niego wiary. Ogromny ból i poczucie winy wywołują u niego nienawiść do samego Boga.
Cztery lata po tragicznym zdarzeniu Mack dostaje tajemniczą wiadomość:
,, Mackenzie, minęło trochę czasu. Tęskniłem za Tobą. Będę w chacie w najbliższy weekend, jeśli chcesz się spotkać. -Tata"
Podpis ,,Tata’’ to określenie jakiego jego żona zwykła używać, mówiąc o samym Bogu.  Nasz bohater sądząc, że to perfidny żart, który mógł mu zafundować tylko morderca Missy w tajemnicy przed rodziną wyrusza w podróż. W Chacie jednak nikogo nie ma, a plamy krwi, które widzi na podłodze sprawiają, że w jego sercu otwierają się bardzo głębokie rany i pogrąża się w jeszcze większej rozpaczy. Nagle dzieję się jednak coś niesamowitego. Chata zmienia się nie do poznania, a drzwi otwiera mu Bóg w trzech osobach. Przez kolejne dni przechodzi terapię w której pomaga mu ,,Tata’’(Bóg Ojciec) zobrazowany jako czarnoskóra kobieta o rubensowskich kształtach, Jezus i skośnooka dziewczyna ,,Syrayu’’ (Duch Święty ).
Nasz bohater spędza wspólnie z nimi weekend, podczas  którego doznaje przemiany.  Zaczyna drogę przez cierpienie i rozpacz, które mają go zaprowadzić go głębszego poznania siebie i Boga a w końcu do wybaczenia, pojednania i miłości.

,,Chata’’ to opowieść o wielkim cierpieniu i stracie a także walce z samym sobą. Wyzbyta jest jednak tendencyjnych przekonań, instytucji i zamkniętych w określonych ramach ideologii.
To także opowieść o tym, że Bóg przychodzi do nas w najgorszych chwilach i nigdy nie zostawia nas samych jeśli tylko chcemy posłuchać jego rad, a zło jakiego doświadczamy, wykorzystuje z pożytkiem dla naszej duchowości.
Świętość tu  pokazana jest dla czytelnika łatwa w odbiorze, prosta i przyjemna. A sam Bóg jest ciepły, otwarty i bardzo ludzki.
Powieść uczy nas najważniejszych wartości bez względu na to czy jesteśmy chrześcijanami, ateistami czy wyznajemy inne przekonania. Przekazuje nam wiele dobrego i zmusza do refleksji nad własnym życiem, postrzeganiem świata a także stosunkami jakie panują między ludźmi. Stawia przed nami pytanie, jak w dzisiejszym życiu interpretujemy przykazanie miłości i jak bardzo zatraciliśmy właściwe postrzeganie religii w codziennym bycie.
Z pozoru mogłoby się wydawać, że jest to książka propagująca religię chrześcijańską, jednak  Bóg tam przedstawiony wcale nie nawołuje do wiernego przestrzegania biblijnych zasad ani nie jest srogim sędzią karzącym ludzkość za grzechy. Jego nauki są zaś tym co powinniśmy wyciągnąć z Biblii - esencją egzystencji.


Pozdrawiam Was serdecznie :)
Oliwka


18 komentarzy:

  1. Piękny aniołek, a strata dziecka zostaje w sercu do końca zycia.

    OdpowiedzUsuń
  2. jej.. :( Ostatnio rozmyślałam o utracie dziecka przy okazji oglądania wiadomości w tv.
    Nie umiem sobie nawet wyobrazić (albo nie chcę) co się wtedy czuje. Największa tragedia. Przerażające, że wystarczy tylko chwilka, jeden moment, żeby nasz cały świat się zawalił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. śliczny anioł..
      jak Ty to robisz że do wszystkich Twoich aniołów mam słabość ? :)))

      Usuń
  4. Witam :-) chciałam tylko dodać,ze to również dotyczy osób ,które chcą mieć dzieci,a ich nie mają mimo długoletnich starań.W pewnym momencie człowiek zaczyna wątpić w istnienie Boga i zadaje pytanie"za co mnie tak Boże nienawidzisz"

    OdpowiedzUsuń
  5. Anioł piękny , a co do recenzji książki to się już zastanawiam jak ją zdobyć by przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja fantastyczna, ode mnie masz najwyższą ocenę, ponieważ już mi "biega po głowie". Podrzucę też tytuł mojej Sis, to jest książka, którą musi przeczytać.
    Aniołek jest śliczny.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobała, bo zanim dostałam ocenę nie byłam przekonana czy to jest dobrze :) Fajnie też, że zachęciłam do przeczytania. Książka jest świetna i fajnie by było gdyby każdy wyniósł z niej tyle co ja :)

      Usuń
  7. Aniołek przecudnej urody. Pozdrawiam Zosia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniołek cudny,a jak promujesz dobre książki to ja poleciłabym tobie" Dowód" ,bardzo intrygująca.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością wpiszę ją na listę książek, które mam zamiar przeczytać :) Dziękuje :)

      Usuń
  9. Mimo, że uwielbiam Twoją twórczość, recenzja nie jest zbyt udana. Przedstawia jedynie zarys fabuły, nie zawiera Twoich przemyśleń po jej przeczytaniu. Nie ocenia jej pod względem literacko - artystycznym, prawie nie pokazuje, co nowego jej lektura wniosła do Twojego życia. Można nawet zastanawiać się, czy w ogóle ją przeczytałaś...? Nie osadzasz jej w szerszym kontekście ideologiczno - religijnym, które to zestawienie mogłoby być niezwykle cenne dla czytelnika. I tu też znajduje się odpowiedź na pytanie, które kiedyś postawiłaś w poście o studiach: po co na studiach dziennikarskich uczą takich przedmiotów jak np. filozofia, socjologia? Bo nie wystarczy wiedzieć, "jak pisać". Trzeba też wiedzieć, "o czym pisać".
    No i przed oddaniem konsultuj z kimś gramatykę i interpunkcję.
    Przepraszam, że tak ostro, ale panie które komentują Twojego bloga zawsze będą miło się wypowiadać, a tu przecież chodzi o Twoje studia.
    Mam nadzieję, że nie zepsułam Ci humoru.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dziękuję za Twoją opinie. Absolutnie nie zepsułaś mi humoru, ponieważ jest to konstruktywna krytyka, a ta jest dla mnie niezwykle cenna. Następnym razem bardziej zwrócę uwagę na aspekty o których piszesz. Jednak nie ze wszystkim już teraz mogę się zgodzić. Rzeczywiście faktem jest, że nie zawarłam tam nic na temat tego jak jest napisana ale jeśli chodzi o opinie to wydaje mi się, że jest wyraźnie widoczna dla czytelnika. Za dużo też nie mogłam napisać bo zdradziłabym wszystko, nawet jeśli byłoby to zawarte tylko w mojej opinii.
    Co do gramatyki i interpunkcji to właśnie konsultowałam ją z polonistką, przed oddaniem pracy i wstawieniem jej na bloga, więc nie wiem jakie błędy tam dostrzegasz?
    W każdym razie jeszcze raz dziękuję, następnym razem będę widziała na co mam zwrócić większą uwagę.
    Pozdrawiam Cię serdecznie Anonimie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak widać wyżej, odpowiedz na Twój komentarz pisałam bardzo rano. Byłam jeszcze zaspana więc nie zastanowiłam się i nie przeanalizowałam głębiej tego co napisałaś. Twój zarzut, że chyba w ogóle nie przeczytałam tej książki nie jest już konstruktywną krytyką lecz po prostu najłagodniej pisząc bezczelnością. Myślę też, że takie opinie nie powinny być pisane anonimowo. Miło by było gdybyś się przedstawiła.
    Co do samej recenzji napisałam Ci już, że w dużej mierze nie zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Wydaję mi się, że zbyt pobieżnie ją przeczytałaś jeśli nie widzisz tam opinii religijno-ideologicznej. Jeśli chodzi o ocenę mojego wykładowcy dziś już wiem, że dostałam 5, więc wydaję mi się, że praca jednak jest ''udana''.
    Pozdrawiam
    Oliwka

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja powiem tylko, że aniołek bardzo ładny;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. aniołek jest cudny, ja akurat czytałam tę książkę i uważam, że recenzja zasługuje na 5 :)
    pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja tak z innej strony ;) Zapraszam do mnie po nominacje ;).

    OdpowiedzUsuń