piątek, 7 listopada 2014

Stojące reniferki cz. 2

Witajcie :)
Dziś miałam krótką chwilkę czasu, żeby posiedzieć na bloggerze i poczytać troszkę wasze wpisy. Na jednym zobaczyłam zdanie, że zostało 7 tygodni do świąt i zastanawiam się kiedy ten czas tak szybko ucieka? Ja mam jeszcze tyle pomysłów, tyle rożnych planów odnośnie masy solnej, dekoracji w domu czy nawet pomysłów na kolczyki z FIMO, a tu tylko 7 tygodni..
Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam ten przedświąteczny okres w roku. Odkąd mieszkam na wsi nie czuje tego tak bardzo ale w kiedy mieszkałam w Warszawie zawsze z błyskiem w oku oglądałam świąteczne wystawy sklepowe, jasno migoczące lampeczki, którymi są ubrane ulice, drzewa i oczywiście całe ilumnacje na Krakowskim Przedmieściu. W domu też zwykle już kilka tygodni wcześniej robiłyśmy z mamą lampiony z diodowych lampek czy kombinujemy z jakiąś ciekawą dekoracją.
Teraz dopiero listopad ale ja już dziś robiąc zakupy na obiad zauważyłam prawie całą półkę w sklepie wypełnioną czekoladowymi mikołajami. Cieszę sie, że ten okres już się zaczął :)
Prawie wszystkie zamówienia, które każdego dnia robię po pracy krażą wokół tematu świąt także mimo iż dla niektórych to bardzo odległy czas ja czuję jakby za kilka dni miała być wigilia.
Z tego powodu powstały właśnie nowe stojące reniferki, które będą nagrodą w moim Candy! Zbieram się na niego chyba od maja i dopiero udało mi się cokolwiek zorganizować.
Wszystkie informacje znajdziecie we wpisie wyżej.
Zdjęcia robiłam przy świetle żarówki i to na tle ciemnej rolety więc wyszły strasznie kiepsko i nie jestem z nich zadowolona ale jutro nie miałabym czasu ich zrobić, a nie wiadomo też jaką pogodę szykują następne dni. Dziś nawet przy świetle dziennym nie wyszły by lepiej także lepsze takie niz żadne.



 Reniferki wyszły jak wyszły mogłyby być lepsze ale mam masę zamówień i nie mogę zbyt wiele czasu poświecić na realizację nowych pomysłów. A jak widać nie zawsze wszystko wychodzi za pierwszym czy nawet za drugim razem.

Przy okazji co jakiś czas chętnie Was poczęstuje głupotami jakimi meżczyżni każdego dnia ubarwiają szare i ponure dni. Mój jest prawdziwym mistrzem w poprawaniu mi z nienacka humoru.
Teraz od jakis 30 minut siedzę przy komputerze i ogarniam zdjęcia. Przed tym jak usiadłam włączyłam sobię zupę, żeby się gotowała i pomyślałam, że zanim zrobię wszystko na komputerze to zdążą mi się ugotować warzywa, które chce zetrzeć na tarce.
Troszke mi się zeszło więc mój mąż zainteresował się zupą albo raczej tym, ze jej jeszcze jej nie ma i zapytał czy coś mi pomóc. Powiedziałam, że może wyjąć mi te marchewki z zupy bo będę chciała to wszystko zetrzeć.
Mówiąc marchewki miałam na myśli oczywiście całą włoszczyznę.
Kiedy się dodawały zdjęcia poszłam do kuchni i patrze, a tam w sitku kilka marchewek, a reszta warzyw dalej pływa w zupie :)
Już nie raz miałam okazję się przekonać, że mężczyznom wszystko trzeba dokładnie objaśniać. Pamiętam jak kilka miesięcy temu wysłałam go do sklepu po piersi z kurczaka i za chwilę odbieram telefon:
- Ile ja mam kupić tych piersi?
- Jedną taką podwójną pierś.
- To dlaczego nie napisałaś, ze jedną?
- No bo one sa dwie zawsze i mówi się ,,piersi''. A ile wziąłeś?
- No powiedziałem tej Pani, żeby przyniosła z osiem.
xD.
Wasi mężczyźni też tak mają?

Chciałam Wam jeszcze pokazać jakie mój tata dostał fajne czekoladki od swojej przyszłej synowej z okazji Dnia Chłopaka. Co prawda było to już dawno ale teraz jak zgrywałam zdjęcia zobaczyłam je pomyślałam, że Wam pokaże.
Być może już coś takiego widzieliście ale ja widziałam czekoladki w takiej formie po praz pierwszy i myślę, że to super sprawa. Taka tematyczna bombonierka :)


Pozdrawiam Was cieplutko :)
Oliwka

5 komentarzy:

  1. Renifery pierwsza klasa, są po prostu fantastyczne :)) I mają takie słodkie pyszczki.... Ach! A z facetami tak już jest :D Jak poprosiłam mojego o sałatę do hamburgerów to przyniósł mi kapustę pekińską "bo podobna" :D Kiedyś chciałam żeby kupił ma fasolę w puszce (no wiesz, taką czerwoną, dla mnie to było logiczne :D ) to powiedział, że w puszcze nie było i kupił suchą białą fasolę w woreczku :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Reniferki prześliczne, bardzo mi się podobają, a co do zdjęć moim zdaniem są bardzo dobre, ja nawet takich nie potrafię zrobić przy dziennym świetle :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróciłam po długim niebyciu, a tu tyle cudownosci!!! nie moge sie napatrzec na Twoje prace Oliwio!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Urocze reniferki! Bardzo mi się podobają, jak wszystkie Twoje prace :-) A z mężczyznami to tak jest, że trzeba im wszystko dokładnie tłumaczyć ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekne reniferki wrecz urzekajace swoim urokiem jak wszystkie Twoje prace :) a te czekoladki bombowa sprawa doslownie:) a z mezczyzna mam to samo hehe pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń