poniedziałek, 7 lipca 2014

Rocznica ślubu :)

Witajcie :)!
Wczoraj, czyli 06.07.2014r minął równiutki rok od ślubu :) Ale to szybko zleciało :)
Mimo, że czas sie wydaję odrobinkę odległy to powiem, Wam, że jak oglądam zdjęcia, płytkę albo filmiki z mojego ślubu to mam wrażenie jak by to było wczoraj :) Żadnego dnia, nie pamiętam tak dokładnie od początku do końca. Godzina po godzinie :)
Wpadam dziś bo pomyślałam, że z tej okazji mogłabym dodać wpis na zasadzie ,,Poradnika dla przyszłych Panien Młodych'' czyli o czym należy pamiętać i czego można uniknąć w tym dniu co mogłoby popsuć nam to i owo. Oczywiście poradnik na zasadzie własnych wpadek :)
Kiedyś dodałam już obszerniejszy tekst o tym na moim mini blogu na pingerze ale dziś chce Wam podać jedynie skrót tego wszystkiego co u mnie mogło się udać, a wyszło tak w 50% :)

Ale na początek pomęczę jeszcze trochę moimi wspomnieniami więc wstawiam teledysk, który bardzo lubię, a którego Wam nie pokazywałam :) To pierwsza wersja jakiegokolwiek skrótu weselnego, który robił nasz kamerzysta :)
Uwielbiam tam moment z 1:42 minuty gdzie moje rajstopy ulegają destrukcji i  ujęcie z 3:40, które można nazwać ,,Uciekająca Panna Młoda'' :)
Niestety filmik nie jest na YouTube wiec nie mam pojęcia jak go tu wstawić i muszę Was odesłać do linku :(

(klik w link)

A teraz kilka zdjęć z sesji :)











I poradnik :)

1. Dobrze by było zrobić sobie małą kartkę, na której napiszemy wszystkie ''punkty'', które należy odhaczyć od rana do momentu wyjazdu z domu do kościoła.
Ja czegoś takiego nie zrobiłam i zapomniałam o: założeniu podwiązki, zapakowaniu cukierków dla dzieci, które mogą zrobić bramki i kliku innych ważnych sprawach. Dlatego też najlepiej rozpisać sobie nawet te najdrobniejsze czynności :)
2. Przed ślubem chociaż raz wypróbować na sobie całe ubranie. Tego również nie zrobiłam i...
- W kościele w połowie mszy myślałam, że zasłabnę. Podczas ubierania kazałam sie zasznurować najmocniej jak tylko się da i w czasie ślubu myślałam, że będą mnie musieli zbierać z podłogi.. Kiedy stałam wszystko było dobrze, ale kiedy mineło kilku minut w pozycji siedzącej najzwyczajniej zabrakło mi tchu. Całe szczęście wytrzymałam do końca ale nie był to dobry pomysł.
Z powodu tego sznurowania pół wesela bolał mnie brzuch i godzinę  spędziłam w pokoju nad salą ''odpoczywając'' od sukienki.
- Nie wypróbowałam też butów do ślubu. Wiedziałam, że na wesele będę zmieniać je na trampki więc stwierdziłam, że nie ma konieczności ''rozchodzenia'' ich i przez to na mszy miałam kolejny wielki problem. Stopy bolały mnie niemiłościwie. Kiedy już po przysiędze klękałam myślałam tylko o tym czy dam radę wstać. Poprosiłam rodziców, żeby włożyli mi do samochodu trampki bo musze zmienić te buty jak najszybciej i tak kiedy tylko wsiadłam do samochodu po życzeniach od razu zdjęłam buty. Ból był niesamowity. 
3. Przemyśleć wszystkie kwestie 3 razy. W moim przypadku był to samochód cabrio w połączeniu z ''lekką'' nie nalakierowaną fryzurą.
Generalnie podczas czesania nie powiedziałam ani słowa fryzjerce, że jadę do ślubu samochodem bez dachu i nim dojechałam do kościoła to co było na czubku mojej głowy z loków zupełnie się wyprostowało. Do czasu rzucania welonem nie przeszkadzało mi to zbytnio ale kiedy już nie miałam go na głowie denerwowało mnie to, że wiszą mi jakieś proste strąki z głowy. Jeszcze bardziej denerwowało mnie to kiedy później oglądałam zdjęcia.
4. Duuużo wcześniej zapisać sobie wszystkie pytania, życzenia i wątpliwości wobec osób z obsługi. Mam tu myśli osoby pracujące na sali, Dj bądź orkiestrę, kamerzystów czy fotografa. Mój błąd dotyczył fotografa.
Podpisaliśmy umowę z fotografem, który tego dnia miał inny ślub i zdjęcia miał nam robić równie doświadczony ojciec tego fotografa z którym ani razu nie widzieliśmy się przed weselem. Jednakże podczas podpisywania umowy powiedziałam mniej więcej jakie mam życzenia. Przede wszystkim mówiłam, że chcę aby robił dużo zdjęć zarówno nam jak i gościom i to nie tylko tym, którzy się bawią ale też tym, którzy siedzą przy stołach. Prosiłam aby zrobił tak abym miała na fotografiach wszystkich gości. Niestety nie przekazał tej ważniej informacji i około 7 osób z mojej i tak nielicznej rodziny nie ma na żadnym zdjęciu. Jak to zobaczyłam później to aż mi się smutno zrobiło. Tak ważny dzień a ja nigdzie nie mam Np. mojego chrzestnego. 
5. Winietki. Wiem, że wiele osób jest przeciwnych z góry ustalonemu usadzeniu gości ale również z własnego doświadczenia wiem, że jest to na prawdę dobry pomysł.
Winietki były od początku tematem spornym więc nawet nie nalegałam żebyśmy je mieli. Później jednak pojawił się pomysł zrobienia winietek grupowych typu ''Stół rodziny Panny Młodej'' czy coś w tym rodzaju ale niestety zabrakło czasu , żeby się tym zająć.
Koniec końców garstka mojej małej rodziny siedziała daleko, daleko ode mnie i prawie nie widywałam ich podczas wesela. Bo zawsze był ktoś bliżej kto mnie zaczepił i chciał zmienić kilka słów.
Moja rodzina pochodząca w większości z Warszawy, której wesele zdarza się raz na 15 lat nie jest przyzwyczajona, że miejsca nie sa ustalone i jak się chce siedzieć bliżej młodych to należało by sobie je odpowiednio wcześniej zająć.
Siedzieli na szarym końcu obok kuchni. Podejrzewam, że nie bawili się dobrze i mieli kiepskie humory. Ale wtedy zaabsorbowana tysiącem innych spraw nie mogłam już z tym nic zrobić a jak zobaczyłam jak to wygląda było już po czasie. Nie mogłam przecież powiedzieć ,że ktoś ma się przesiąść bo moi siedzą na szarym końcu.
Byłam później niesamowicie zła ,że nie zrobiłam tych winietek bo mogłam uniknąć takiego odseparowania ich ode mnie i rodziny Norberta.

Mogłabym wymienić jeszcze kilka takich spraw ale nie chce, żebyście pomyśleli, że jestem szalona :) Powiem Wam, że po ślubie, podczas przeglądania fotografii wszystkie te rzeczy mnie martwiły ale kiedy przeżywałam ślub, przysięgę a później wesele, wszystko to wydawało mi się kwestami dość błahymi w porównaniu z radością i emocjami jakie mną tego dnia targały :)

A i na koniec.. Wszystkim Pannom Młodym, które niebawem będą wychodzić za maż życzę aby podczas tego dnia uśmiech nie schodził im z ust. Mimo jakikolwiek wpadek ten dzień jest po to aby się cieszyć.
Ostatnio moja koleżanka była na ślubie i weselu na, którym młodzi wcale się nie uśmiechali. Nie zwróciła uwagi na nic innego poza tym. Więc bez wątpienia jest to bardzo, bardzo ważne.

Dobra ale może żeby za bardzo Was nie zanudzić na koniec ostatnie anioły:)





Lecę,
życzę Wam dobrej nocki,
Pozdrawiam cieplutko,
Oliwka ^^

15 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego z okazji pierwszej rocznicy ślubu :) i życzę Wam kolejnych szczęśliwych latek :)
    Pięknie wyglądaliście tego dnia!!!!! a Twoje prace jak zawsze zachwycają
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Mam nadzieję, że będą jeszcze szczęśliwsze niż ten pierwszy rok :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  2. Piękne zdjęci, film tak samo. Żałuję, że u mnie nie było fotografa "z zewnątrz". No cóż.. takie życie :) . Podałaś wiele cennych rad. Jak będę brała kiedyś drugi ślub to chętnie skorzystam xD . Życzę Ci dużo miłości i cierpliwości do Twojego barana ! (zabrzmiało tragicznie - wiem xD ) Aniołki jak zawsze piękne. Lubię te Twoje misie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia :) To fakt do mojego barana przyda się sporo cierpliwości :D;D

      Usuń
  3. fajny filmik a te trampole superowe , z okazji rocznicy zyczę Wam samych radosnych chwil
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniołki rewelacyjne:)
    Gratuluję rocznicy:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Życze kolejnych rocznic :)
    Aniołki śliczne jak zawsze
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniołki, jak zwykle - piękne.
    Wszystkiego najlepszego z okazji jubileuszu. Życzę kolejnych pięknych rocznic.
    A co do kwestii ślubnych - masz rację. Ja, co prawda, teraz się śmieję, ale nie było mi do śmiech, gdy przy ubieraniu okazało się, że pończochy kupione na tę okazję nie są samonośne. Godz. po 14:00, więc na moim zaścianku nic już się nie kupi. Dobrze, że występowałam amatorsko w sztukach kabaretowych, to wśród swoich kostiumów znalazłam coś, co było odpowiednie. Ale stres ogromny :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za życzenia :)
      Widzę, że każdy miał jakieś przygody tego dnia i chyba nie da się zrobić tak aby o wszystkim pamiętać :)

      Usuń
  7. Zdjęcia superowe i okazja bardzo ważna ;) Ślicznie wyglądaliście, a trampki bardzo ciekawy gadżet fajnie się prezentują pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego najlepszego:) A co do porad: ja bym dodała jeszcze: obejrzyjcie waszą salę weselną przygotowaną dla podobnej ilości gości, jaka ma zjawić się na waszym weselu. I podobnie jak w przypadku fotografa: upewnijcie się, ze człowiek z orkiestry/zespołu/itp z którym wsyzstko uzgadniacie jest "szefem" tej muzycznej brygady, zeby na weselu nie okazało się, że rządzi tam ktos inny, a wasz "niby szef" jest tylko człowiekiem "reprezentacyjnym".
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że można dodać jeszcze sporo różnych rad. Ja na szczęście jeśli chodzi o salę byłam bardzo zadowolona. Właścicielka nawet na moje życzenie zmieniła zasłony, żeby bardziej pasowały do całości. Ale do tych nieprzyjemnych rzeczy mogłabym jeszcze dodac radę o sukni, która by brzmiała ,,Suknią zajmijcie się co najmniej kilka miesięcy wcześniej, tak żeby jeżeli coś nie wyjdzie był czas na to aby to zmienić'' ja przeszłam prawdziwe piekło z krawcową, która źle uszyła sukienkę i na ostatnią chwilę trzeba było wszystko zmieniać.

      Bardzo dziękuję za życzenia :)

      Usuń
  9. Cześć Oliwia, słuchaj. jest akcja, przeczytaj wiadomość i zadecyduj czy się przyłączasz. Szczegóły u mnie w poście anielaki.pozdr, p.s. piękni i młodzi!!!! boska fryzura!!!
    Mam do Was BARDZO WAŻNY APEL! Napewno wszystkie znacie Agniesie z blogu starapracownia.blogspot.com Jeżeli śledzicie jej bloga to napewno znacie historię Małej Wiktorii- bratanicy Agi. Na wiosnę tego roku bardzo poważnie zachorowała i potrzebuje intensywnego leczenia. W takich sytuacjach nie można być obojętnym. Pomyślałam że rozpocznę ANIELSKIE POSPOLITE RUSZENIE i namówię Was Kochane aby każdy ko może pomógł Wiktorii i jej Rodzinie. Za zgodą Agniesi proszę każdą z Was aby ulepiła i wysłała do Bydgoszczy anioł, który stanie się cegiełką na cele fundacji zbierającej fundusze na leczenie Małej Dziewczynki. To przecież tak niewiele z naszej strony, a tak dużo może pomóc. Sama Agnieszka na blogu pisała niedawno, że musi skupić myśli na tworzeniu aniołów dla Wiktorii., choć sercem jest przy Małej w szpitalu. Dziewczyny, mam takie poczucie, że po raz pierwszy od założenia tego bloga tak naprawdę przyda on się w słusznej sprawie. Nie mam watpliwości, że to jest SŁUSZNA I HONOROWA SPRAWA. Proszę, przyłączcie się do mnie i rozsyłajcie tą wiadomość wśród innych rękodzielników. Ja nie mam zbyt wielu odbiorców, ale wśród Was są wieloletnie blogerki z potężnym odbiorem. Myslę, że znajdzie się wiele osób z dobrym sercem, które pomogą Rodzinie Agnieszki Wojtkowiak.
    Jeżeli jesteś chetna(y) do przyłączenia się do ANIELSKIEGO POSPOLITEGO RUSZENIA DLA WIKTORII podaje adres na który można wysyłać anioły, małe czy duże, ważne aby odleciały do Bydgoszczy i pomogły Wiktorii.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne zdjęcia macie ! A poradnik super napisany :) na pewno z niego skorzystam przed ślubem :)

    OdpowiedzUsuń