wtorek, 5 listopada 2013

Laleczka Winia i trochę prywatnie o tym co słychać na uczelni :)

Hej! :) (Uff... Wreszcie jestem :))
Zauważyliście moją trzydniową nieobecność? Weekend spędziłam na uczelni więc jedyną droga, żeby zobaczyć co ciekawego słychać w blogowym świecie było poserfowanie na telefonie. Nie jest to zbytnio wygodne więc nie mogłam się doczekać, żeby dorwać się do komputera.
Dziś już jestem, przepatrzyłam co się wokół dzieję, coś tam nawet po komentowałam (jeśli jakoś zdawkowo to wybaczcie ale dużo doszło Waszych wpisów przez te parę dni i ciężko było wszędzie napisać jakiś dłuższy bardziej przemyślany komentarz) i dziś pojawiam się z nową laleczką i wieściami co słychać :P.

Ale po kolei. Tak jak napisałam byłam na uczelni więc coś na ten temat. Poprzedni zjazd był taki troszkę dający mi do myślenia więc na tym starałam się słuchać, notować (tam oczywiście gdzie nie zżerała mnie totalna nuda) i nawet mówić jeśli miałam coś do powiedzenia.
Ostatnio mieliśmy do napisania pracę na temat ,,Co robił Kat?'' było to takie trochę ćwiczenie dziennikarskie gdyż najpierw mieliśmy wykład na, którym przez 1,5h wykładowca opowiadał nam o życiu średniowiecznego Kata a następnie my mięliśmy napisać o tym artykuł do gazety. Oczywiście zrobiłam to delikatnie mówiąc ,,na odwal sie'' i wcale mi to nie przeszkadzało do momentu aż nie usłyszałam tekstu jednej dziewczyny z mojej grupy. Przeczytała swój artykuł podczas ćwiczeń a mnie oczy wyszły na wierzch i dyndały na sprężynkach o.O . 
Jej tekst był mistrzowski a wręcz powalający! Miał bardzo ciekawą formę był zabawny, ironiczny i bardzo przemyślany. Wszystkim można powiedzieć, że dech zaparło w piersiach i skulili się na swoich miejscach, żeby przypadkiem nie musieli czytać własnych tekstów. Po jej wystąpieniu oczywiście nie było śmiałka, który chciałby przeczytać swoja pracę więc i ja nie wyrywałam się z moim tragicznym artykułem. To był chyba pierwszy moment kiedy pomyślałam ,,Co ja tu robię?''. 
W każdym razie po tamtym zjeździe poprawiłam swój artykuł a do następnej pracy starałam się przyłożyć nieco bardziej.
W ten weekend mieliśmy niektóre bardzo ciekawe zajęcia o których chciałam Wam opowiedzieć. Pierwszym był wykład , z tym samym Panem od Kata :), który zaprosił na nasze zajęcia Panią z radia Zet (niestety nie znam jej nazwiska bo spóźniłam się 10  minut ), która opowiadała nam o swojej pracy o funkcjonowaniu radia, co się sprzedaje, jak należy konstruować informacje itd. To były chyba jak dotąd najciekawsze zajęcia podczas całego mojego ''studiowania''. Naszym pierwszym zadaniem na nich było napisanie newsa do radia. Mieliśmy dowoloność tematu mogliśmy fantazjować połączyć życie polityki z celebrytami dodać przestępczość itd.  Mielismy na to 4 minuty wiec nie długo myśląc napisałam newsa pt ,,Matka Madzi ucieka z więzienia'' i wymyśliałam krótką bajkę o tym, że podczas spaceru na spacerniaku w więzieniu ziemia pod jej stopami się zapadła a ona uciekła siecią przedwojennych kanałów. Było to najgłupsze z rzeczy, która można było wymyśleć ale nie przychodziła mi do głowy żadna inna ''tania sensacja''. Zgłosiłam się nawet do przeczytania tego. Pomyślłam że jak jest z nami taka kobieta to warto byłoby posłuchać jej uwag i wskazówek. Przeczytałam i usłyszałam, że podoba jej się ,że nic by tu nie zmieniała a nawet powie mi, że Fakt by to brał :) Na tą uwagę usłyszałam komentarz z sali 
,,-No tak od czegoś trzeba zacząć''.  Bo prawdę mówiąc panuje u nas przekonanie, że praca w tabloidzie typu ,,Fakt'' czy ,,Super ekspres'' to żadne dziennikarstwo. W każdym razie ucieszyłam się, że coś mi wyszło i, że chociaż tyle potrafię :)
Później opowiadała nam trochę o swojej pracy i mieliśmy możliwość dowiedzieć się rzeczy z tzw ''zaplecza'' jak Np. to, że każde radio ma w swoich materiałach folder w którym jest przyszykowany materiał do wyemitowania w razie śmierci jakiejś znanej osoby. W Radiu Zet w którym pracuje tak kobieta  taki folder z tymi materiałami nazywa się ''Funeralia'' a w radiu w którym pracuje mój wykładowca ,,Zimne nóżki''. Taki materiał zawiera zwykle wypowiedzi danej osoby, które były ważne w jej życiu a także opinie innych osób na temat tego człowieka. 
Zapytaliśmy czy mieli materiał o Tadeuszu Mazowieckim na co odpowiedziała, że materiał o nim mieli przyszykowany już 3 lata temu.
To straszne, że będę pracować z ludźmi, którzy muszą ''pogrzebać'' człowieka na kilka a może nawet kilkanaście lat przed jego śmiercią.
Poza tymi zajęciami z ciekawych rzeczy mogę Wam powiedzieć, że na warsztatach telewizyjnych mieliśmy możliwość poczuć się jak prawdziwi dziennikarze prowadzący serwis informacyjny. Najpierw nagrywaliśmy się przed kamerą mówiąc jakieś najnowsze wiadomości a później oglądaliśmy te nagrania. Całość była zrobiona tak, że można było poczuć się jak w studio Faktów na TVN :) To był fajne. Mam nawet nagranie z tego bo oczywiście później każdy telefonem strzelał foty i nagrywał, żeby mieć pamiątkę po takich doświadczeniach więc i ja nie omieszkałam tego zrobić ale wyszło mi to tragicznie więc pokażę Wam tylko zdjęcie :P

To tyle o studiach :)

Dziś przedstawiam Wam kolejną laleczkę. Poprzednim razem kiedy wstawiałam moją pierwszą  nie spodziewałam się w ogóle, że się komuś spodoba. Znacznie różniła się od tej, którą miałam w głowie i którą widziałam w Chorwacji więc myślałam, że jest raczej taka sobie. Kiedy na FB zobaczyłam tyle komentarzy i polubień pomyślałam, że ludzie robią sobie ze mnie żarty. Później do tego wszystkiego doszły jeszcze Wasze bardzo pozytywne komentarze więc pomyślałam, że może laleczka rzeczywiście nie jest taka zła.
Po pewnym czasie zobaczyłam też, że nawet stała się inspiracją dla innych a nawet została skopiowana więc podniosło mnie to na duchu i postanowiłam, że nie będzie jedyną laleczką zrobioną przeze mnie :) W Chorwacji widziałam ich kilka różnych co prawda nie zapamiętałam wszystkich szczegółów ale mniej więcej wiem, że różniły im się płaszczyki i sukieneczki więc i ja postanowiłam zrobić różne laleczki :) Chciałabym, żeby były dla mnie taką fajna małą kolekcją w której każda z nich będzie miała swoje imię. 
Wobec tego dziś przedstawiam Wam Winię (zdrobnienie od imienia Wirginia, co prawda w internecie jest napisane, że nie posiada zdrobnień ale ja właśnie tak bym zdrabniała) :) Poprzednią (która już wisi w mojej pracowni) nazwałam Emilka :)
A oto Winia:

Jak Wam się podoba? Czekam na opinie :)

21 komentarzy:

  1. Twoja praca jest= jedna piękniejsza od drugiej:-) Laleczka idealna bym powiedział. Odnośnie studiów, to jak czytałam, to aż zatęskniłam za nauką;-) a, już multum kierunków, kieruneczków, chyba takie przyzwyczajenie do zaspokajania ciekawości;-) A wracając do laleczki- to nie dziw się wcale, że się spodobała. Jest przeurocza. Łatwo takiemu cudeńku podbić serce;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. To Baardzo Ciekawy mialas weekend :):)
    Co do lali ,kurcze jestem pod wrazeniem :):) Jest Piekna :) Az bym Ci ja z checia zabrala :):) Musze poszukac gdzie jest u Ciebie ta Emilka imienniczka mojej malej :):) hmm moze bym tez taka sprobowala zrobic ,hmm ale brak mi Twojego talentu ,wiec nie wiem za bardzo co by mi wyszlo hihi :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna !!! Jeszcze piękniejsza od poprzedniej :) widziałam podobne u annazarzecka.blogspot.com :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejną Twoją Laleczkę. Pozdrawiam cieplutko xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to właśnie u niej widziałaś te kopie o których pisałam we wpisie :P :)

      Usuń
  4. Lalka jest cudna , nie wiem która ładniejsza :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Przy takich studiach, gdzie ważny jest kontakt z ludźmi, spotkania z osobami pracującymi w branży są bardzo ważne. Znacznie więcej z nich wyniesiesz niż z przeczytania książkowej instrukcji obsługi przygotowania audycji. Rozmowy, obserwacje, zadawanie pytań - to jest to :) A leń czasami dopada wszystkich. Też tak miałam, jak z resztą wielu znajomych. A potem nagle ktoś wyskoczył z niezwykle błyskotliwym referatem (takim prawdziwym, a nie odczytaniem z kartki skopiowanego z internetu tekstu) i łaaaał.... ja też tak chcę! Świetnie, że występ koleżanki z roku tak Cię zmobilizował :) Czasami przyda się taki motywacyjny zastrzyk. W końcu jeśli ma się robić coś byle jak, to po co to robić w ogóle? A tak od razu bardziej się chce :) Trzymam kciuki zatem za sukcesy zawodowe i za lekkość pióra i słowa :)
    Laleczka jest śliczna - pięknie ubrana, ładna buzia, a ta koronka u dołu sukienki jest po prostu cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna cudna praca :) Ta laleczka jest jeszcze piękniejsza od poprzedniej, co nie znaczy, że tamta mi się nie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za odwiedziny u mnie i udział w moim Vintage Candy. Przecudne rzeczy tworzysz, wprost oniemiałam oglądając Winię, że też z masy solnej można zrobić takie cudowności. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich prac i już przyłączam się do obserwowania kolejnych poczynań. Pozdrawiam :o))

    OdpowiedzUsuń
  8. O raju !!! jaka słodka...widzę że muszę jeszcze popracować nad techniką, żeby tworzyć takie cudo. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam po wyróżnienie =)

    OdpowiedzUsuń
  10. Laleczka jest cudowna, jak wszystkie Twoje dzieła =)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam z ogromnym zaciekawieniem Twój post. Ja także na studiach miałam zajęcia z dziennikarstwa, pamiętam jak w 10 minut mieliśmy na okreslony temat napisać artykuł, prowadzący był bardzo wymagający, a był nim pan Wiesław Kot, krytyk filmowy i publicysta. :-) Poza tym - też kiedyś bawiłam się masą solną, gdzieś na początku działalności bloga, też kleiłam lalki, podobne do Twojej. Piękne rzeczy ci wychodzą! Cudne! Mam nadzieję, że masz jakiś patent na zabezpieczenie przed wilgocią. Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczna! W pierwszej chwili myślałam, że szyta. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. ale cudo :D i to jest z masy solnej?! najpiękniejsza solna laleczka jaką w życiu widziałam :) masz talent, piękne!
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaka piękna;) Bardzo mi się podoba!
    Serdecznie i ciepło pozdrawiam-Peninia*

    OdpowiedzUsuń
  15. Laleczka jak marzenie sa cudne te laleczki oby więcej takich :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Studia to najwspanialszy czas jaki przeżyłam w swoim życiu, korzystaj z niego :)
    Nie mogę się czepić Twojej laleczki bo jest po prostu urocza, delikatna, śliczna, idealna do pokoju małej księżniczki:)
    Oliwio pozdrawiam Cie ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne są Twoje laleczki!!!
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu ;) Pozwoliłam sobie zajrzeć do Ciebie i jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich prac - są genialne, dlatego pozwól, że i ja zostanę u Ciebie na dłużej ;-) pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo podoba mi się jak łączysz masę z koronką.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystkie prace są bardzo ciekawe ,ja uwielbiam takie cuda.
    pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń