Witajcie :)
Jak tam minął Wam weekend?
U mnie wczoraj była tak ładna pogoda, że wyniosłam się na dwór z malowaniem aniołków:)
Ostatnio nie mam czasu na pracę w ogródku, czy dłuższe spacery więc ciesze się, że mogłam trochę pooddychać świeżym powietrzem i pobyć na słoneczku. Co prawda podwórko zostawia jeszcze wiele do życzenia, bo cały czas czuć efekty zeszłorocznego podwyższania terenu ale mam nadzieję, że niebawem już uporamy się z tym bałaganem.
Dziś pokażę Wam przede wszystkim najnowsze aniołki komunijne. Tym razem w ilości aż 50 sztuk! :)
Zaczęłam je robić w piątek wczesnym rankiem, a dopiero dziś popołudniu udało mi się wszystkie całkowicie skończyć. Myślę, że dla wielu osób, które nie zajmują się rękodziełem taki aniołek może wydawać się łatwym do zrobienia i nie wymagającym aż tak dużej ilości czasu. Ale powiem Wam, że przez te 3 dni praktycznie cały czas przy nich siedziałam. Z małymi przerwami na zjedzenie czegoś, zrobienie sobie herbaty, powieszenie prania itd. Rękodzieło to na prawdę bardzo pracochłonne zajęcie. Zawsze kiedy zaczynam coś lepić czy malować okazuje się, że czegoś nie mam pod ręką po coś muszę wstać czy poszukać jakiejś farby czy pędzelka. Kiedy już coś pomaluje, bardzo często zdarza się, ze gdzieś jeszcze widzę jakieś prześwity, coś trzeba wyszlifować, coś poprawić innym kolorem bo np. gryzie się z moją pierwotną wizją.
Dla lepszego zobrazowania ilości pracy, materiałów i czasu mogę napisać, że ulepienie takiego aniołka to połączenie ze sobą i odpowiednie uformowanie około 15 elementów, natomiast do malowania trzeba wykorzystać 7 różnych farb ( a na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie więcej niż 3-4 :) prawda? ).
Bardzo chciałabym kiedyś nagrać film, który pokażę ogrom pracy jaki trzeba w to włożyć. Ludzie nie zajmujący się rękodziełem bardzo często natrafiają w sieci na kursy krok po kroku jak wykonać coś z masy solnej. Często w takim filmie pokazane są te najprostsze formy z pominięciem tych najbardziej pracochłonnych elementów, których wykonania artysta nie chce szerzej objaśniać. Zwykle filmik jest też nakręcony z użyciem efektu przyspieszenia i przypadkowy obserwator stwierdza, że w sumie to pewnie szybko można zrobić takiego aniołka bez większego problemu.
Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zrealizować ten pomysł :)
Tymczasem skończę na dziś swoje wywody i zaproszę Was do obejrzenia zdjęć najnowszych prac.
Przy okazji chciałam przypomnieć, ze na blogu istnieje taka zakładka jak ,,Pytania i Odpowiedzi'', w której są zamieszczone moje porady na temat masy solnej. Ostatnio dostałam od Was kilka pytań odnośnie spraw o których już pisałam więc zachęcam do zaglądania tam. Mam świadomość, że powinnam uzupełnić tą zakładkę o kilka odpowiedzi, które pojawiały się gdzieś w komentarzach a niestety nie ma ich tam i na pewno niebawem to zrobię.
A dziś już zdjęcia.
Na początek aniołki na podziękowania komunijne.
Ostatnio ulepiłam też aniołka z koszyczkiem niezapominajek.
A na pomalowanie czeka taki łobuziak :)
Na koniec słodkie kociaki ! :D
Uciekam,
Postaram się częściej zaglądać.
Dziękuje, żę zaglądacie i komentujecie!
Pozdrawiam cieplutko
Oliwka
Śliczne aniołki. Będą swietnym prezentem komunijnym
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
oj napracowałaś się i to widać :) no wierzę ile pracy Cię kosztują Twoje solniaczki, bo sama nad u filcowaniem jednego misia średnio siedzę 6-8 h , a potem jeszcze jakieś dodatki typu robienie na drutach mini czapeczki :)
OdpowiedzUsuńKociaki słodziaki :)
Jaka piękna kolekcja aniołków, podziwiam cię, ja bym padła przy ich robieniu ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą, że jak ktoś , kto nie zajmuje się rękodziełem, nie zdaje sobie sprawy z tego ile to pracy, między innymi przez to tak często słyszy się komentarze "dlaczego to takie drogie", dopiero kiedy samemu się próbuje bardziej docenia czyjąś prace:)
Ja nie lubie robic aniołom takich "wystajacych" nóżek spod sukienek bo niestety lekko o cos zachaczy sie i juz nożki odpadaja tak samo chlopiece anioły, nogi albo sie odginaja albo wlasnie prosto o zlamanie ich ;/ wam sie tak nie robi ?
OdpowiedzUsuńMnie się nic nie odgina. A co złamań, co cóż trzeba uważać, ale to tak samo jak z gipsem, gliną czy inną masą jeśli się w coś uderzy to coś odpadnie.
UsuńJa lubię robić tak żeby mi się to podobało to co robię. To tak jak z nakryciem stołu w kuchni. Jedni wolą ceratę inni obrus. Tyle, że nie zawsze to co praktyczne jest ładniejsze.
Ale armia! ;) faktycznie ogrom pracy, znam ten ból ;) zwłaszcza ból kręgosłupa jak tak się ciągle chylę nad moimi aniołami! prawda, ludzie nie znający rekodzieła nie mają pojęcia - bo w sumie nasze 'wyroby' wyglądają tak prosto i w sumie to tylko mąka i sól - więc czemu takie drogie? grrr, podziwiam i chylę czoła! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż znam te pytania.. I też ciezko mi przeboleć, że ludzie nie rozumieją dlaczego coś kosztuje 50zł, a nie 20zł bo widzieli coś tej samej wielkości w sklepie ,,wszystko od 4,50zł'' i uważają, że można to tak samo cenić. Mnie też doskwiera ból kręgosłupa, ale ostatnio zaczęłam jeździć na ćwiczenia i chodzić na zumbę. Przyznam, że troche pomaga jak zaczełam się więcej ruszać :)
Usuńja bym chyba oczopląsu dostała przy tym malowaniu, no perfekcyjne te twoje anioły, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne są. Twe poświęcenie dla sztuki daje cudowne efekty :)
OdpowiedzUsuńCo do czasu Tworzenia jakichkolwiek prac rękodzielniczych to muszę się z Tobą zgodzić pewnie tak wiele osób nie docenia właściwie tego co tworzymy ,ale ja ciągle jestem pod wrażeniem Twoich aniołków z masy solnej szczególnie te w kolorowych sukienkach z kwiatami czy innymi rekwizytami są przepiękne Twoja dbałość o szczegóły jest godna podziwu i naśladowania i mogę uwierzyć ,że taki ogrom czasu pochłonęły aniołki na podziękowania komunijne mój konik na biegunach zajął mi "tylko"dziewięć godzin więc wiem o czym piszesz pozdrawiam bardzo słonecznie
OdpowiedzUsuńojej, ojej, biedna Oliwka, ojej, napracowała się...ale współczujemy, ojej... nikt nie docenia, ojej za pół- darmo chcą...
OdpowiedzUsuńLudzie, wszyscy wiemy, jaki jest charakter tego typu pracy, więc przestańcie utyskiwać, że inni nie doceniają, że nie chcą tyle płacić! Albo zajmijcie się czymś innym, albo skierujcie swoją pracę i energię do konkretnego kręgu odbiorców, a na koneserów chińszczyzny przestańcie zwracać uwagę, bo to się już nudne robi.
A Autorka bloga zdaje się uwielbia swoją pracę, i - sądząc po ilości zamówień - całkiem nieźle radzi sobie na rynku, więc naprawdę nie ma co współczuć, tylko podziwiać :)
Jula
Nie wiem jak mogło przejść Ci przez głowę, że potrzebuje Twojego albo czyjegokolwiek współczucia. W poście nie ma ani słowa na ten temat. A jeśli Ty to tak odbierasz to chyba niezbyt dokładnie czytasz to co pisze i to co pisali Twoi przedmówcy. Każdy po prostu wymienia się swoimi spostrzeżeniami na ten temat, a ponieważ zaglądają do mnie inni rękodzielnicy, każdy ma coś do powiedzenia o ilości czasu jaki musi włożyć w technikę, którą sie zajmuje. Jeżeli Cię to tak nudzi to po co tu zaglądasz? Myślę, że jeśli ktoś tu musi komuś współczuć to ewentualnie ja Tobie bo podejrzewam, że nie bez przyczyny w Twoim komentarzu jest tak dużo jadu i braku empatii w stosunku do mojej osoby i czytelników mojego bloga.
UsuńCała armia anielska u Ciebie :) , podziwiam , sama rzadko coś z masy solnej robię , ale wiem ile czasu mi zajmuje proste pomalowanie a co dopiero tyle szczegółów .Prawdą jest że ten kto sam nie spróbuje to raczej małe szanse żeby docenił czas i trud włożony w wykonanie np aniołka takiego jak Twoje .
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
piekne sa Twoje anioly i perfekcyjne wiec wiem ile Cie kosztowlay pracy. Ale efek zachwyca
OdpowiedzUsuńOj masz trochę roboty! Ja nie mogę się zebrać do zamówień... Jakoś nie mam chwilowo weny... A najbardziej w tych pierwszych aniołkach podobają mi się buciki! Właśnie najfajniejsze są takie szczegóły, które dodają pracy smaku i charakteru :))) A! I mam nadzieję, że uda Ci się kiedyś nakręcić taki filmik! Chętnie sama obejrzę :)
OdpowiedzUsuńAleż pięknie, też chciałam ostatnio "wyprowadzić" się na podwóreczko, ale jakoś nie mogłam sobie zorganizować miejsca, lecz teraz mnie natchnęłaś i następnym razem, jak tylko pogoda pozwoli, na pewno tak uczynię :) poza tym jak zwykle się zachwycam Twoimi wyrobami, doskonale rozumiem, co masz na myśli pisząc, jak wiele pracy i czasu wkładasz w każdy wyrób, inspirujesz mnie, a pomysł z filmikiem popieram i czekam, aż coś się "nakręci". Serdecznie pozdrawiam Magda z Czar Rękodzieła :)
OdpowiedzUsuńCudowne te Twoje anioły. Panna z niezapominajkami kradnie serce ;) A komunijne - to dopiero było wyzwanie! Tyle ich jest!
OdpowiedzUsuńAle wspaniały hurt!
OdpowiedzUsuń