Witajcie!
Wpadam, żeby pochwalić się pierwszymi, w pełni wiosennymi pracami. Co prawda pokazałam już baranki ale nie miały takich pastelowych żywych kolorów jak moje dzisiejsze wianuszki i koszyczki. Ach no i zapomniałabym, że był jeszcze śmieszny zając, ale on miał niebieski kubraczek więc wskazywał na lekko zimową aurę. ;)
Teraz już się zrobiło całkiem wiosennie. Codziennie budzi mnie słoneczko i już nie mogę się doczekać kiedy zaczniemy z mamą robić wiosenne porządki i wielkanocne dekoracje :)
Tymczasem wracam do swoich zajęć i zostawiam Was ze zdjęciami.
Pozdrawiam cieplutko,
Oliwka
Koszyczki po prostu wymiatają ;)
OdpowiedzUsuńPiękne są Twe pracy, a w takich ilościach to już całkowicie tworzą klimaty wielkanocne :)
OdpowiedzUsuńWianuszki skradają serduszka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
cudne koszyczki :)
OdpowiedzUsuńSame cudeńka!!!
OdpowiedzUsuńsliczne koszyczkowe zatrzesienie :))
OdpowiedzUsuńCudne bez wyjątku !! Pomalować tyle szczegółów to trzeba mieć anielską cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja sie zawsze zastanawiam - kiedy to robisz i czy krasnoludki Ci pomagają czy moze aniołki skoro tyle ich narobiłaś. Teraz już tyle ozdób wielkanocnych, że aż dech zapiera, a przeciez to sa prace ręczne. Moze męza wciagnęłaś do prac :))No i ta wena co Cię nie opuszcza. Ja to mam różnie z zapałem raz jest, a później dołki.i zero pomysłów.
OdpowiedzUsuń