niedziela, 26 lipca 2015

Rodzinka :)

Kochani!
Dziś Wam przedstawiam moje ostatnie dzieło- rodzinkę :) To moja pierwsza tak duża praca. Zajęła całą blachę w piekarniku! A mimo swoich rozmiarów zdecydowanie przyjemniej się ją robiło niż stojącą parkę na tort :D
Styl nawiązuje do prac Pauliny Silarow, chociaż jak patrzę na tą rodzinkę to wydaję mi się, że jest taka ''moja'' chociaż bez wątpienia trochę podobna do jej prac, które już od dawna podziwiam.
Co myślicie?
Wyszło? Nie wyszło?






Przy okazji pokaże Wam moje ostatnie duże anioły.
Oba w zieleni z koniczynką i biedronką- w dwóch słowach ''na szczęście'' :)


I może jeszcze trochę tego co u mnie prywatnie.
Na początek powiem, że nie posiadam umiejętności organizacji swojego czasu. Coś zacznę- nie skończę, gdzieś muszę pojechać coś załatwić to często podróż mnie męczy więc wracam położę się, potem wstaje i muszę coś zjeść albo znowu gdzieś pojechać. W rezultacie są rzeczy na które nie starcza mi czasu ale próbuje się ostatnio jak najbardziej zorganizować.
Mam w końcu na głowie prace w szkole, ćwiczenia na kręgosłup kilka razy w tygodniu, prace przy aniołach, blog/fanpage na który staram się coś wrzucać czy coś pisać, oprócz tego jeszcze zumba i obowiązki domowe.
Niestety w tym wszystkim nie mam czasu zajrzeć do ogrodu w którym wszystko rośnie w niesamowitym tempie!
Pamiętacie moje pomidory i inne roślinki, które wczesną wiosną hodowałam na parapetach?

To zdjęcie zostało zrobione 15 kwietnia.

Teraz moje pomidory wyglądają tak! :
 Tu są akurat same koktajlowe, chociaż rozmiarem takich nie przypominają :D



 A tu powoli rosną sobie malinowe :)
 Kilka już nawet zjadłam ;)
Niestety nie mam czasu wyjść i ich wypielić, popodcinać, oberwać niepotrzebne czubki itd. W zeszłą niedzielę spędziłam przy nich trochę czasu ale to niestety kropla w morzu. Ciężko jest po prostu dbać o ogród kiedy ma się sporo innych obowiązków. Zwłaszcza tak czasochłonnych jak rękodzieło.
Poza tym jak zdążyliście zauważyć ostatnio dość często wspominam o zumbie. Przyznam, że od stycznia bardzo zaangażowałam się w tą formę aktywności fizycznej i teraz nie umiałabym chyba bez niej żyć. Zwłaszcza, że jest to dla mnie forma rehabilitacji. Jak Wam wspominałam, od wielu godzin spędzonych nad biurkiem przy aniołach, mój kręgosłup nie był w najlepszym stanie. Zaczęłam chodzić na ćwiczenia, które już teraz znacznie poprawiły jego stan ale żebym była w stanie wszystkie je wykonywać musiałam też poprawić ogólną kondycję mojego ciała i mięśni. Problem polegał na tym, że prawie żadnych nie posiadałam :P Żadnych w dobrej formie.
A jestem osobą z natury dość leniwą, czasem zdarza mi się szybko poddawać no i niestety nie mam takiego samozaparcia jak mają inni. Kiedy byłam w 3 gimnazjum, poszłam na rok do szkoły sportowej. Pamiętam, że przez pierwszy semestr było mi strasznie ciężko. O ile wszystkie biegi (nawet jak byłam kilka metrów za resztą klasy) nawet lubiłam, o tyle wszystkie ćwiczenia rozciągające i te w których trzeba było wytrzymać napięcie mięśni zniechęcały mnie całkowicie. Dlatego zumba to coś w czym się świetnie odnajduje i chciałabym to polecić wszystkim Paniom, które chciałaby coś zrobić ze swoim ciałem i kondycją, a nie za bardzo lubią ćwiczenia.
Także polecam!
Ja w zeszłą sobotę, jak wam z resztą pisałam, byłam z koleżanką na zumbie w La Playa nad warszawskim Wybrzeżem Helskim. Upał był niesamowity. Wszyscy tańczący stali pod takim jakby dachem i przy takiej temperaturze i tak nie było łatwo natomiast instruktorzy dzielnie wytrzymali przez całą godzinę w pełnym słońcu! Wczoraj pogoda bardzo przypominała tą z zeszłego tygodnia ale tym razem to my zmagałyśmy się z upałem podczas akcji promocyjnej pod Realem.
Zamieszczam Wam kilka migawek :)





Dziś uciekam!
Pozdrawiam Was serdecznie :*
Do napisania :)
Oliwka

wtorek, 21 lipca 2015

Anioły naturalne i trochę zaległości

Witajcie!
Dziś wpadam z dwom świeżutkimi aniołami. Można powiedzieć, że jeszcze ciepłe :)


A korzystając z chwili wolnego czasu wrzucam fotki zaległych prac, które większość z Was widziała na Facebook'u. Ale jak wiadomo, nie każdy korzysta z Facebooka :)












Pozdrawiam cieplutko,
Oliwka

poniedziałek, 20 lipca 2015

Stojące parki ślubne, wegebazar i inne :)

Witajcie!
Znowu długo mnie nie było ale może tą część sobie daruje ;)
W ostatnim czasie musiałam się zmierzyć z największym jak dotąd twórczym wyzwaniem- ślubną parką 3D ! Oczywiście wcześniej powstawały już tego typu prace, ale zwykle były to raczej wersje ''mini''. Tym razem parka miała być duża, mieć ładne lalkowate buzie jak w dużych aniołach, a do tego Pan Młody miał być policjantem w mundurze wobec czego musiałam zmierzyć się ze zrobieniem czapki.
Wylałam przy tej parce więcej potu niż przez ostatnie kilka miesięcy na zumbie.
Starałam się jak mogłam ale cały czas coś nie wychodziło. Albo nie chciała stać albo się nie stykały postacie, albo Panna Młoda wychodziła za puszysta albo czapka.. itd.. Można wymieniać i wymieniać. Zawsze staram się wykonać zamówienia najlepiej jak potrafię, a w tym przypadku szczególnie zależało mi na wykonaniu tej pracy bo obiecałam zrobienie tej parki już w listopadzie!
Może gdybym już wtedy się za to wzięła to uniknęłabym tego całego stresu no ale dokąd się za to nie zabrałam byłam przekonana, że to nic trudnego.
Ostatecznie zrobiłam dwie parki, dwoma różnymi sposobami. Przyznam się Wam, że z żadnej z nich nie jestem w 100% zadowolona ale najważniejsze, że mam to już za sobą, i że zarówno Państwu Młodym jak i ich rodzicom figurki się podobały.





Mam świadomość błędów jakie widać tu gołym okiem ale uwierzcie mi nie było łatwo :)
W każdym razie kiedy parka oczekiwała na postawienia na tort ja relaksowałam się w Warszawie próbując nowych, smacznych i zdrowych potraw :)
W ostatnią sobotę wybrałam się z koleżanką na wegebazar . Wszystkim, którzy chociaż w niewielkim stopniu interesują się tematem zdrowego żywienia, bardzo gorąco polecam tego typu wydarzenia!
Spróbowałam bardzo wielu fajnych potraw, coś ciekawego się dowiedziałam do tego zainspirowało mnie to do poszerzenia wiedzy o wegańskiej żywności i też świetnie się bawiłam :) No bo w końcu kto z nas nie lubi jeść? :)

Niestety zdjęć jest niewiele ale coś tam Wam pokaże :)

Na początek ryżownik tajski z mlekiem kokosowym i bakaliami :)


Wege-sushi :)

Wege-baklavy w różnych postaciach i z różnymi dodatkami :)

Własnie to mnie zastanawia bo ani nie spróbowałam ani nie zapytałam co to takiego?

Nawet jadłam wegańskie lody!

Zdjęcia niestety niewiele pokazują ale popróbowałam też hummusu, falafela i  wielu innych smacznych potraw, których nazw niestety nie pamiętam ;( Następnym razem chyba porobię notatki :P
A po jedzonku przyszedł czas na zumbe nad warszawskim Wybrzeżem Helskim :) !
Pierwszy raz byłam na takiej zumbie na powietrzu i mimo 34' na termometrze na prawdę dobrze się bawiłam! :) Przynajmniej 5 pierwszych piosenek :D Później gorąco dawało się coraz bardziej we znaki ale jeśli instruktorzy dawali radę w pełnym słońcu to i ja starałam się chociaż przebierać z nogi na nogę :)

 I ostatnia migawka z nad Wisły :) Może po mnie nie widać ale uwierzcie przepełniała mnie pozytywna energia!  Liczę na więcej takich sobót ^^

Jak zwykle jestem zmęczona i zaganiana w związku z czym nie napisałam Wam nawet połowy tego, co miałam zamiar ale myślę, że najważniejsze, że się pojawiłam. 
Wchodzę w statystyki i widzę, że jesteście więc dziękuje! Dziękuje Wam gorąco, że zaglądacie i każdemu z osobna przesyłam moc buziaków! :)
Do napisania! :)
Oliwka